poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Przyjaciółka

Tego dnia była ładna pogoda. Dlatego też postanowiłam wybrać się na działkę i zrobić wreszcie porządek. Nie sprzątałam tam od wielu lat. Jechałam spodziewając się masy roboty. Wiedziałam, że zastanę jeden wielki syf. Zabrałam ze sobą masę środków czyszczących, worków na śmieci i chęci pozbycia się wspomnień. Tak, bo w parze ze sprzątaniem idą wspomnienia. Zwłaszcza, jeżeli przeżyło się sporo w danym miejscu.
Weszłam powoli do domku, stąpając ostrożnie. Ogólnie nie było tak źle. Zanim jednak zabrałam się za sprzątanie poszłam  na strych. Zobaczyłam masę starych rzeczy, z dzieciństwa, a także późniejszych lat. Przeglądałam pobieżnie wszystko co znajdowało się w pomieszczeniu. Wtem ujrzałam stary, gruby, podniszczony zeszyt. Na ustach pojawił mi się uśmiech. To mój stary pamiętnik! Ucieszyłam się, z miłą chęcią poczytam o dawnych czasach. Zabrałam notatnik i zeszłam na dół. Wzięłam pierwsze lepsze krzesło i usadowiłam się na słoneczku. Przewracałam kartki, czytając co ciekawsze wpisy, przeglądając zdjęcia i śmiejąc się z własnej głupoty. Jako nastolatka byłam naprawdę niemądra! Wtedy natrafiłam na fotografię, która sprawiła, że z moich ust zniknął uśmiech, a w oczach pojawiły się łzy. Zacisnęłam dłonie na kartce i pogrążyłam się we wspomnieniach. Nie musiałam czytać wpisów, sama pamiętałam znacznie więcej niż zapisałam. Na zdjęciu znajdowała się Aiko – moja najlepsza przyjaciółka. Przyjaźniłyśmy się tak naprawdę od podstawówki, ale dopiero w liceum nasza znajomość nabrała silniejszego wymiaru. I tak naprawdę to nas zgubiło.
Nawet teraz pamiętam ten dzień, kiedy uświadomiłam sobie, że to co czuję do Aiko to nie przyjaźń. Działo się to w trzeciej klasie liceum. Było to dosyć szokujące odkrycie. Miałam osiemnaście lat, dosyć asertywnych rodziców i jedną jedyną przyjaciółkę, której pożądałam w całkiem nieprzyjacielski sposób. Ktoś inny może by się tym nie przejął, ale dla mnie to było straszne. Zawsze bardzo się wszystkim przejmowałam, tak samo było tym razem. Nie mogłam tego znieść, miotałam się strasznie. Bałam się również reakcji rodziców, a także Aiko. Na początku starałam się odrzucić to uczucie. Unikałam jej, pracowałam za dwoje, by tylko o tym nie myśleć. Ale los nie chciał, bym przestała darzyć ją tym uczuciem. Któregoś dnia, gdy siedziałam na korytarzu w szkole podeszła do mnie. Miała pełny wyrzutu wyraz twarzy i smutne oczy. Na ten widok ścisnęło mnie w sercu. Zastanawiałam się, czy to ja jestem powodem jej smutku. Okazało się, że tak.
— Gdzieś ty była co?!  – Wydarła się na mnie. Zdziwiłam się, bo ona zazwyczaj nie podnosiła głosu. Odpowiedziałam spokojnie, że szwendałam się „to tu, to tam”. Z bijącą z oczu złością zaczęła krzyczeć, że się o mnie martwiła, że nie wiedziała czemu się z nią nie spotykam.
 Nigdy więcej masz tego nie robić, jasne?!  – Rzuciła warunek. Byłam tak zdumiona tym, że zastałam moją przyjaciółkę, zazwyczaj spokojną jak baranek, w takim stanie, że kiwnęłam tylko potulnie głową na zgodę. Wtedy uśmiechnęła się ciepło i mnie przytuliła. Moja twarz oblała się słodkim rumieńcem, tak typowym dla nastolatek. Aiko w odpowiedzi zaśmiała się tylko cicho i pogłaskała mnie po głowie. Od tej pory nie unikałam jej, starałam się jednak zatuszować przed nią własne uczucia. Bałam się tego, co mogło się stać, gdyby się dowiedziała.
Jakiś miesiąc później wszystko się wydało. Mieliśmy długi weekend. Wolne od szkoły, totalne odprężenie. Zapragnęłam odpocząć na działce. Nie chciałam siedzieć sama, toteż zaprosiłam Aiko. Zawsze spędzałyśmy miło razem czas, tak więc wydała mi się odpowiednią osobą. Nie byłam co prawda do końca pewna, czy to dobry pomysł, biorąc pod uwagę moją słabość do niej, ale postanowiłam zaryzykować
Kiedy dotarłyśmy na miejsce było już w miarę późno. Słońce zachodziło powoli, a my miałyśmy jeszcze się rozpakować. Wpuściłam ją więc do domku i zaczęłam oprowadzać. Byłyśmy całkowicie same, rodzice stwierdzili, że jestem już na tyle dorosła, by poradzić sobie sama. Tak sobie teraz myślę, że gdyby tak wtedy byli, może to nigdy by się nie stało? Sama nie wiem, czy żałować, czy nie. Podczas mojego zapoznawania ją z domkiem nastąpił czas pokazania jej pokoju, w którym będzie spać. Gdy mówiłam do niej w pewnym momencie poczułam uścisk na szyi. Na plecach poczułam miękkość, która okazała się być jej biustem. Przy uchu usłyszałam jej prośbę wypowiedzianą słodkim tonem, którego nie powstydziłoby się najsłodsze dziecko na świecie.
— Reiko, czy nie mogłabym… Spać z tobą? — Zarumieniłam się. Na plecach pojawiły mi się ciarki, nad którymi starałam się jednak zapanować. W ustach mi zaschło, nie wiedziałam co powiedzieć. Po dłuższej chwili ledwo wyszeptałam coś, co miało być zgodą. Poszłyśmy więc do mojego pokoju, w którym stało duże łóżko, biurko i regał na książki. Zostawiłyśmy torby i wyszłyśmy na werandę. Słońce jeszcze nie zniknęło, tak więc podziwiałyśmy jeden z najpiękniejszych widoków w naszym życiu. Przyniosłam piwo, coś do zjedzenia i karty do gry. Siedziałyśmy więc do późna upijając się i grając w różne gry. Śmiałyśmy się, a ja już zapomniałam o dziwnym zachowaniu dziewczyny.  Gdy zorientowałam się, że jest koło czwartej nad ranem zaproponowałam przeniesienie się do środka i pójście spać.
Pozwoliłam jej iść pierwszej pod prysznic, w tym czasie przygotowując posłanie. Serce biło mi dosyć szybko, starałam sobie jednak wmówić, że to nic niezwykłego. Przyjaciółki często sypiają w jednym łóżku! Kiedy przyszła, ubrana w skąpą koszulkę, z rozpuszczonymi, długimi brązowymi włosami wyszłam z pokoju. Nie mogłam na nią dużej patrzeć udając, że nic się nie dzieje. Jej piękno sprawiło, że cała się zarumieniłam. Wzięłam zimny prysznic, dosyć długi. Gdy wychodziłam z łazienki byłam prawie pewna, że Aiko będzie już spać. Szczerze mówiąc w duszy tego pragnęłam, nie musiałabym się wtedy tak męczyć. Szumiało mi w głowie od alkoholu, z jeszcze lekkim rumieńcem weszłam do pokoju. Ona na mnie czekała. Leżała na łóżku i uśmiechała się zachęcająco. Podeszłam powoli z szybko bijącym sercem. Położyłam się obok niej i zamknęłam oczy. Chciałam zasnąć, nie przysparzać sobie cierpienia. Nie mogłam jednak, zbytnio byłam nią rozproszona. Po pewnym czasie, gdy już myślałam, że zasnęła poczułam na swoim ciele jej ręce. Otworzyłam oczy zdziwiona
Zobaczyłam ją nad sobą, uśmiechała się szeroko. Nie wiedziałam co o tym myśleć, w mojej głowie panował chaos. Wtedy zaczęła rozpinać moją bluzkę. Robiła to bardzo powoli, guziczek po guziczku. Nie protestowałam, bo niby po co? Sama tego chciałam. Nie miałam pod spodem bielizny, tak więc gdy tylko rozpięła pierwsze cztery guziki ujrzała mój biust.  Zamknęłam oczy zażenowana. Myślałam, że serce zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej. Ona tylko się uśmiechała i rozpinała dalej. Jej palce były niezwykle sprawne, niedługo potem skończyły „zabawę” z guzikami. Nie zdejmując ze mnie bluzki nachyliła się nad moją szyją i zaczęła ją muskać wargami. Z moich ust wydobył się cichy jęk, który strasznie mnie zażenował. Jednocześnie skierowała jedną dłoń pod bluzkę. Wodziła po moim brzuchu zmierzając ku piersiom. Gdy tylko dotknęła jednej z nich ścisnęła ją lekko. Starałam się nie wydawać żadnych dźwięków, jednak było to dla mnie trudne. Gdy pieściła obie piersi jednocześnie całując moją szyję pojękiwałam cicho, robiąc się jednak coraz głośniejsza. W pewnym momencie zaczęła ssać moje sutki. Czułam coraz większe podniecenie. Było mi wstyd, chociaż to uczucie zaczęło powoli zanikać. Chwilę później nachyliła się nad moją twarzą i pocałowała mnie. Był to mój pierwszy pocałunek, mimo to stwierdzam, że był najpiękniejszy w całym moim życiu. Bawiła się moim językiem, podniebieniem. Podniecała mnie jednocześnie dłońmi, które zdążyły już pozbawić mnie spodni od piżamy. Gdy dotknęła mojej łechtaczki zaprotestowałam. Złapałam ją za rękę i próbowałam odciągnąć. Ona jedynie uśmiechnęła się i ugryzła mnie ucho. Gdy ponownie mnie pocałowała opór, który stawiałam zelżał, a jej ręka powędrowała ku mojej pochwie. Zaczęła ją dotykać, poruszać palcami, pocierać. To co działo się we mnie było czymś niezwykłym. Ledwo łapałam oddech, jęczałam coraz głośniej powstrzymując się od proszenia o więcej. Ona jednak zachowywała się tak, jakby dokładnie wiedziała czego pragnę. Sprawdziwszy wcześniej czy jestem już odpowiednio mokra wsunęła mi do pochwy trzy palce. Zabolało. To jednak było nic w porównaniu z tym, co mnie jeszcze czekało.
Zaczęła poruszać palcami coraz szybciej, wkładając je coraz głębiej. Już nie starałam się zachowywać cicho, jęczałam, a właściwie krzyczałam nie przejmując się niczym. Zbliżałam się do osiągnięcia orgazmu, gdy Aiko wyjęła swoje palce. Spojrzałam na nią z wyrzutem. Zaśmiała się tylko perliście i pochyliła głowę nad źródłem mojej rozkoszy. Wsunęła do środka język i teraz nim zaczęła symulować. Podobało mi się to, nie sprawiało jednak takiej przyjemności jak poprzednia czynność, tak więc zachowywałam się ciszej. Dziewczyna zdecydowanie nie była zadowolona takim biegiem wydarzeń, więc ponownie wsadziła tam palce. W pewnym momencie do rozkoszy dołączył ból, przeszywający całą dolną część ciała. Nie przejęłam się tym jednak, gdyż niedługo potem całkowicie został wyparty przez rozkosz, która tym razem osiągnęła spełnienie. Dysząc spojrzałam na nią. Miała lekko zakłopotaną minę. Nie wiedziałam o co jej chodziło. Wyszeptała tylko ciche przepraszam i wskazała na plamki krwi na prześcieradle. Zarumieniłam się i odwróciłam wzrok dukając, że nic się nie stało. Uśmiechnęła się z ulgą, a mnie coś ścisnęło za serce. Podniosłam się i spojrzałam jej w oczy. Zrobiło mi się głupio, że tylko ja mogłam czerpać z tego przyjemność
Dlatego też pochyliłam się nad nią i popchnęłam ją lekko na łóżko. Teraz to ja byłam górą, a ona leżała pode mną. Zdziwiła się, co sprawiło mi nie małą satysfakcję. Zaczęłam robić to samo, co ona robiła mi. Wychodziło mi to raczej nieporęcznie, toteż dziewczyna chwytała od czasu do czasu moją dłoń i pokazywała jak mam działać. Jej jęki sprawiały mi wielką radość, samo słuchanie ich dawało rozkosz. Po dłuższym czasie moich nieporadnych pieszczot i ona doszła, opadając wyczerpana na łóżko. Położyłam się obok niej, wtedy też mnie objęła, pocałowała i wyszeptała kilka słodkich słówek. Zasnęłyśmy o szóstej nad ranem, wtulone w siebie i zadowolone.
Wstałyśmy  dosyć późno, mogła być jedenasta, może dwunasta. Poszłyśmy się wykąpać, zjadłyśmy śniadanie. Zachowywałyśmy się dosyć dziwnie. Obie byłyśmy zażenowane, ale starałyśmy się zachować jakieś pozory. Nie wiedziałam, co ta noc miała oznaczać. Zastanawiałam się, czy to coś zmieni, a jeżeli tak, to jak. Pod koniec dnia, gdy żegnałyśmy się już na przystanku przytuliła mnie. Myślałam, że to wróży coś dobrego. Myliłam się jednak. Nachyliła się nad moim uchem i wyszeptała „to nic nie zmienia”. W moich oczach pojawiły się łzy. Zabolało, naprawdę zabolało.
— Przepraszam, ale nie mogę być z tobą. — Mówiła. — Nie kocham cię. Poza tym, mam już kogoś. — Te słowa raniły jak nóż. Zastanawiałam się, po co w takim razie dawała mi nadzieję. Nie odzywałam się jednak. Odwróciłam na pięcie i poszłam do domu. W ten oto sposób odkryłam, że jestem homoseksualistką, straciłam dziewictwo z dziewczyną i… Zawiodłam się po raz pierwszy. Dosyć fatalny weekend, ale co poradzić?
Siedziałam w fotelu i patrzyłam nieobecnym wzrokiem przed siebie. Wtedy zerwałam z Aiko kontakt. Unikałam, udawałam, że nie znam. Miałam ją totalnie w dupie. Bo niby po co przyjaźnić się z kimś, kto mnie tak naprawdę wykorzystał? Teraz, z perspektywy czasu myślę, że postąpiłam słusznie. Z resztą, jakie miałam wyjście?

Story © Ayame
Z dedykacją dla Zelki, przez którą powstało to opowiadanie. Kochanie, gdybyś nie zwiała z forum w czasie yuri-time'u nie musiałabym tego pisać~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz